Nieco ciekawostek z antropologii ekonomii. cz 2

Skończyłem „Debt”, więc w ramach podsumowania dla siebie samego stwierdziłem, że dopiszę artykuł albo dwa z dalszymi ciekawostkami i wnioskami 🙂 Część pierwsza TUTAJ.

currency-70581_640

6. Niewola za długi…

Historycznie rozwój długu prowadził do różnych form niewolnictwa, mniej lub bardziej oficjalnych, najczęściej w formie tzw. peonażu długowego, sytuacji gdy ludzie w wyniku odsetek (historycznie często drastycznie wręcz lichwiarskich) stawali się de facto niewolnikami, aż do momentu spłaty długu. Względnie sprzedawali w tej roli swoich bliskich – stąd przykazanie „Nie pożądaj żony bliźniego swego”. Nie chodziło tam o pożądanie seksualne, to załatwia „Nie cudzołóż”, tu chodziło o „nie pożądaj żony bliźniego swego jako niewolnicy, która będzie Ci prała gacie”, stąd w kolejnym przykazaniu „ani żadnej rzeczy, która jego jest”. Bo wspomniana żona była tu traktowana jako rzecz.


7. Jak ludzie stają się rzeczami

Niewolnictwo natomiast jest niczym innym jak zamianą człowieka w dobro handlowe („commodity”). Specyfiką dóbr handlowych jest to, że są one wymienne, zatracają cechy indywidualne. Jeden worek kawy danego gatunku i jakości jest wymienny na dowolny inny podobny worek. Jedna puszka tuńczyka jest wymienna na dowolną inną. Jeden niewolnik określonej kategorii jest wymienny na dowolnego innego tej samej kategorii. Jest to oczywiście skrajnym wypaczeniem typowego układu funkcjonującego u ludzi. Nawet bliźnięta nie są przecież wymienne – każde z nich jest oddzielną osobą. Widzieliśmy to wyraźnie w przypadku pieniędzy społecznych, które służyły nie tyle „zadośćuczynieniu” za członka rodziny/plemienia, co podkreśleniu niemożliwości takiego pełnego zadośćuczynienia. Nasze więzi społeczne czynią każdego z nas wyjątkowym i unikalnym.

To wszystko znika w przypadku niewolnictwa. Niewolnik – praktycznie zawsze siłą wyrwany ze swojego środowiska społecznego – traci te wszystkie więzi i w efekcie może stać się dobrem handlowym. Rzeczą, wymienną za inne rzeczy.


8.Kultura honoru

Niewolnictwo i władza nad niewolnikami są w swej istocie procesami stricte statusowymi. Niewolnik nie posiada godności/honoru (w wielu kulturach osoba brana w niewole miała zagwarantowaną możliwość popełnienia samobójstwa, dopiero brak takiego działania prowadził do odebrania jej godności, którą zyskiwał biorący w niewolę). Jest to jedna z podstaw etosu wojownika – wojownik ma nadmiar godności, gdyż może jej pozbawić innych. Jednocześnie jednak sam nieustannie ryzykuje swoją godnością, bo jedna nieudana bitwa może oznaczać upadek ze szczytu na samo dno (jak w przypadku Valeriana, rzymskiego cesarza który skończył jako niewolnik, podnóżek sułtana Persji). Stąd też obsesja wojownika na punkcie godności/honoru i ciągła gotowość do jego obrony wpisana w tą kulturę.

To z kolei sprawia, że honor zyskał dość specyficzne podwójne znaczenie. Z jednej strony honorowy człowiek to po prostu człowiek prawy i uczciwy. Ale z drugiej to człowiek skory do przemocy w imię kultury wojownika. Te dwa znaczenia przeplatają się i trudno jest je niestety rozerwać.

Co to ma wspólnego z pieniędzmi i długiem? Cóż, jedną z pierwotnych ról pieniędzy była właśnie miara honoru. Stąd bardzo szczegółowe kodeksy prawne w wielu średniowiecznych i antycznych kulturach, bardzo precyzyjnie mierzące jakie zadośćuczynienie zaspakajało jaką ujmę na honorze (i to w zależności od pozycji ofiary).

Przekładało się to też na małżeństwa czy poddaństwo i było w gruncie rzeczy fascynujące. Np. w średniowiecznej Irlandii cena honorowa kobiety wynosiła połowę ceny jej ojca… aż do czasu gdy zalotnik nie zapłaci jej ceny jej ojcu – wtedy jej honor dodaje się do jego honoru i jego honor rośnie. Podobnie pan płacący cenę honorową chłopa, np. dając mu krowy,  „dodaje” jego honor do swojego, biorąc go jednocześnie pod opiekę. Stąd właśnie podstawową miarą honoru i podstawową walutą w ówczesnej Irlandii były cumal, czyli niewolnice (praczki, wykonujące najgorsze prace i będące najniżej w hierarchii). Co istotne, nie handlowano już wtedy niewolnikami, ale daje nam to wgląd w to skąd wzięła się taka tradycja. Sprowadzenie Twojej krewnej do roli czyjejś niewolnicy było najwyższa ujmą honorową, demonstracją, że nie potrafisz jej obronić ani o nią zadbać. Natomiast Twoja zdolność sprowadzenia czyjegoś krewnego do tej roli demonstruje Twoją siłę i moc.


9.Szowinizm poprzez wieki

Dość charakterystyczną kwestią systemów niewolniczych jest to, że kobiety praktycznie nigdy nie mogły posiadać niewolników, same były często traktowane zwykle jako własność (ojca rodziny lub najbliższego męskiego krewnego).

Szczególnie ciekawie robi się jednak gdy pieniądz społeczny i pieniądz rynkowy, o których wcześniej wspominaliśmy, zaczynają się zlewać w jedno. To bowiem zaczyna tworzyć zupełnie nowe problemy społeczne. Wcześniej były one niewymienialne – za jeden rodzaj pieniędzy kupowałeś krowy, a drugim płaciłeś za żonę/żony. Ale co dzieje się, gdy pieniądze na zakup żony pozwalają Ci też kupić krowę – albo wynająć prostytutkę?

Odpowiedź – społeczeństwo zaczyna zmierzać ku patriarchatowi, z ograniczeniem społecznej roli kobiet (wcześniej mieliśmy znaczące przedstawicielstwo kobiet u władzy czy w zawodach takich jak lekarze czy kupcy). Pojawia się obsesja n.t. seksualnej czystości kobiet, chęć odróżnienia „naszych” kobiet, których nie można kupić, od tych, które kupić można. Stąd m.in. rozprzestrzenianie się kultury zasłaniania twarzy kobiet. Co ciekawe, na początku działało ono jako przywilej – karane było nie tyle unikanie zasłaniania, co zasłanianie przez kobiety, które nie miały do tego prawa, prostytutki. W pewnym momencie takie zasłanianie rozprzestrzeniło się w zasadzie na cały antyczny świat, w tym m.in. na starożytną Grecję, w której było na tyle popularne, by być uznawane za oczywiste i domyślne.

Skąd tak głęboka zmiana? Z niewolnictwa długowego właśnie. Choć w ramach patriarchatu żona zaczynała być traktowana jako własność męża (zwykle nie mogła się rozwieść nawet w przypadku przemocy fizycznej), nie mógł jej np. sprzedać, podobnie jak dzieci… ALE mógł jej użyć jako hipoteki w przypadku długu…


10. Kryzysy długowe – i co z nimi zrobimy?

Antyczny świat był – w wyniku rozwoju złożonych systemów kredytowych – cyklicznie wstrząsany kryzysami długowymi, będącymi konsekwencją dość prostego faktu- finanse drobnych rolników są słabo przewidywalne, zwykła susza może ich po prostu wykończyć, ale jeden zły rok wystarcza do zadłużenia się do końca życia swoich prawnuków (które dług dziedziczyły i nie były w stanie go spłacić). To prowadziło do buntów przeciwko władzy, czasem zbrojnych, ale częściej w formie ucieczek z terenów rolniczych do wędrownych pustynnych plemion. To z kolei zmusiło władców chcących zachować władzę do ogłaszania regularnych amnestii długów, „czyszczenia kont” pozwalającego niewolnikom odzyskać wolność, a niekiedy również np. swoją ziemię, którą oddali wcześniej w ramach spłaty długu.  Oczywiście rzadko kiedy wystarczało to aby ludzie ci byli w stanie utrzymać się bez kolejnych długów, więc regularne amnestie stały się czymś przewidywalnym.


11. Jak wszyscy są w niewoli, to kto będzie się za nas bić?

W pewnym momencie antyczni władcy zdali sobie sprawę, że układ p.t. możnowładcy i biedota w długach – w zasadzie niewolnicy – jest trochę mało opłacalny dla państwa. Dużo bardziej opłacalne było posiadanie szerokiej grupy wolnych obywateli, którzy mogli za to państwo walczyć. Takim wojownikom trzeba jednak płacić i to łatwo zbywalnym dobrem, czymś co mogą wykorzystać gdziekolwiek są, co nie jest związane z lokalnymi sieciami długów i wymiany. Stąd rozwój monet ze szlachetnych kruszców. Ale kruszec trzeba skądś zdobyć, na przykład z kopalni, potrzeba więc kogoś do pracy w kopalniach. Tak powstało coś, co Graeber nazywa kompleksem militarno-niewolniczo-monetarnym, gdzie państwo produkuje pieniądze, za które najmuje żołnierzy, którzy podbijają tereny i gromadza niewolników, którzy trafiają do pracy w kopalniach, gdzie wydobywają kruszec pozwalający na produkcję pieniędzy. Takie systemy rozwinęły się w różnych obszarach świata – nie tylko znanej nam Grecji czy Rzymie, ale też w Indiach czy Chinach – i przez kilka stuleci działały całkiem dobrze, utrzymując odpowiedni poziom życia wolnych obywateli. Gdy jednak podboje się kończyły, nawracał peonaż długowy, co zmuszało państwo do korzystania z zewnętrznych najemników – co zwykle kiepsko się dla niego kończyło.

Oczywiście takie przejście z systemu peonażu na system militarno-niewolniczy nie było łatwe ani szybkie – w jednym zdaniu zamknąłem tu proces który trwał dziesiątki i setki lat. Również upadek tych systemów nie był taki szybki, a przy tym zawsze opierał się na silnych zmianach filozoficznych. Rzym przyjął chrześcijaństwo, Indie buddyzm, Chiny konfucjanizm.


12.Prawo do bycia rzeczą

Jako ciekawostka – całe prawo rzymskie, które tak dziś cenimy, wydaje się być de facto pochodną próby skodyfikowania niewolnictwa. Ot, taki detal 😉 Co istotne, rzymianie nie uznawali niewolników za z natury gorszych od siebie (stąd opcja niewolnika -nauczyciela). Nie zmieniało to faktu, że mieli nad swoimi niewolnikami władzę absolutną, mogli ich torturować i zabić bez żadnych konsekwencji, co nawet w społeczeństwach uznających niewolnictwo było zwykle ograniczane na różne sposoby.


13.Pieniądze u źródeł głębi filozoficznej

Inna ciekawostka – duża część starożytnej filozofii wydaje się być bezpośrednio zainspirowana pojawieniem się pieniędzy. Możliwe oczywiście, że tylko przypadkiem akurat Milet – jedno z pierwszych miejsc zalanych pieniędzmi posiadanymi przez najemników greckich – było tym miejscem gdzie powstały pierwsze idee podstawowej substancji, która może stać się każdą inną. Albo, że akurat w chwili gdy pojawił się pieniądz fiduicjarny – którego wartość zależała od wspólnej umowy, a nie od wartości kruszcu – filozofowie zaczęli myśleć o ideach czy etyce i o tym czy są czymś realnym, czy tylko społeczną umową. Takich przypadkowych zbieżności jest więcej i mogą być oczywiście tylko przypadkowym współwystępowaniem – ale również możliwe, że wpłynęły na ówczesny nurt intelektualny tak jak odkrycie Troi wpłynęło na psychoanalizę…


14.Gdy nie ma niewolników, nie ma i monet.

Po upadku wielkich imperiów owego czasu znikać zaczęły również pieniądze w formie kruszcu – masowo przejmowane przez różne religie i wykorzystywane w celach ozdobnych. To przyniosło powrót do społecznych sieci kredytowych, które utrzymały się przez blisko tysiąc lat na zachodzie. Sieci te sprowadzały się do zwykłego pamiętania o wzajemnych długach i nieformalnych rozliczeń między sąsiadami, był to de facto powrót do systemu przedkruszcowego i sprawdzał się bardzo dobrze. Chiny, dla odmiany wprowadziły w tym okresie pierwszy pieniądz papierowy. Również sprawdzał się świetnie.


15.Kupcy w islamie

Najciekawiej zadziałał jednak nowopowstały Islam, który – odrzucając całkowicie lichwę – doprowadził do historycznego ewenementu, sojuszu pospólstwa, kapłanów i kupców kontra władzy. W efekcie powstał system bardzo mocno oparty na indywidualnej wiarygodności, ale też system w którym kupcy mogli być faktycznymi bohaterami i byli traktowani jako szlachetni i wartościowi (tak np. Sindbad, który był właśnie wędrownym kupcem). Usunięcie lichwy nie zablokowało kredytów – pewien symboliczny procent był dopuszczalny np. w formie nieco wyższych cen towarów sprzedawanych na kredyt. Po prostu kredyt ten nigdy nie był wystarczający, by można było żyć tylko z pożyczek. Co istotne, system ten opierał się stricte na indywidualnej wiarygodności – jak nie oddałeś pieniędzy to nikt nie wtrącał Cię do lochu, po prostu nie miałeś szans robić z nikim na przyszłość interesów… Co mogło być dość problematyczne, więc ludzie uczyli się tego unikać. System ten pozwolił muzułmanom opanować – całkowicie bezkrwawo – handel w rejonie Indii. Ba, nawet bardziej niż bezkrwawo – w odróżnieniu od europejczyków masakrujących się na morzu śródziemnym, na oceanie indyjskim muzułmańscy kupcy zdołali nakłonić wszystkich zainteresowanych do tłuczenia się wyłącznie na lądzie, a uczynienia z morza obszaru zawieszenia broni.

Ta kultura zaufania przypomina mi nieco opowieści znajomego o handlu z Rosją, gdzie też kolosalne pieniądze są często rozliczane „na gębę” (bo przepisy inaczej uniemożliwiają), ale – tak długo jak zostaniesz wprowadzony przez odpowiednią osobę – to po prostu działa, każdy dba o swoją reputację.

A, ciekawy był motyw etyki islamskiej jeśli chodzi o handel. Ogólnie – ostrzej targuj się z bogatym, dawaj mu wyższe ceny, żeby móc zejść z ceny dla biednego.

 

16. Zacofana Europa

Ogólnie rzecz biorąc, jeśli chodzi o średniowiecze, Europa spóźniła się solidnie na imprezę. Uniwersytety, rozbudowane systemy finansowe, postępy rolnicze – to wszystko w Chinach, Indiach czy na Bliskim Wschodzie pojawiło się dużo szybciej niż w Europie. Podobnie zresztą poziom życia – we wspomnianych Chinach był wyższy od Europejskiego aż do przełomu XVIII i XIX wieku! Dla ówczesnego świata Europa była taką dzisiejszą Afryką, handlującą głównie prostą robocizną, paroma egzotycznymi drobiazgami jak bursztyn i surowcami naturalnymi. Prawdziwy przemysł siedział w Chinach.

Lekki szok po latach nauki eurocentrycznej historii, prawda?


17. Daleki zachód

Kolejna ciekawa rzecz – nauczyliśmy się myśleć o krajach arabskich, Turcji, itp. jako o bliskim wschodzie, ale  perspektywy innych wielkich cywilizacji  trafniej byłoby myśleć o całym tym obszarze i o Europie jako o jednym nurcie (zwłaszcza, że nasza myśl religijna i filozoficzna są mocno przemieszane), ew. myśleć o Europie jako o dalekim zachodzie.


18. Okrutni dłużnicy

Ale koło czasu obraca się, wieki przemijają i Europa wkracza w Renesans i okres wielkich podbojów. Podbojów cechujących się ogromnym okrucieństwem i bestialstwem – i u których podstaw kryją się długi… Nieco jak współczesne korpo a ameryce łacińskiej, bankierzy włoscy niespecjalnie chcieli wiedzieć JAK ich dłużnicy zdobędą pieniądze na opłacenie rat, a z kolei dłużnicy ci byli często w rozpaczliwej sytuacji i gotowi do każdego działania, byle tylko zarobić dość pieniędzy. Rozpacz potrafi z ludzi czynić bestie, zwłaszcza gdy mają poczucie, że nie są niczemu winni. Nie, żeby był to nowy motyw – podobny miał miejsce m.in. w toku krucjat i złupienia Bizancjum. Istotny jest sam wzorzec, w którym konkwistadorzy, itp. na koniec i tak zostawali bez pieniędzy, które trafiały do wierzycieli.

A od nich, co ciekawe, do Chin, które akurat przerzucały się, pod nową władzą, z powrotem na pieniądz oparty na kruszcu i były w stanie bez problemu wchłonąć ogromne ilości kruszcu sprowadzanego z nowego świata. A nawet więcej, więc równolegle w europie panował ogromny niedobór kruszcu na monety… Co z kolei prowadziło m.in. do ogromnych zatorów płatniczych (bo Europa też próbowała wrócić do kruszcu, z gospodarki opartej o sąsiedzkie sieci kredytowe). Normą w wielu branżach, także państwowych, było zwlekanie nawet kilka lat z wypłatami, rozpanoszyła się więc kultura mniej lub bardziej dozwolonego szabru. Parę pokoleń później walka z tą kulturą była sporym problemem, ale do dziś mamy jej ślady w formie tzw. depuatatów pracowniczych.


19. Teologia długu

Równolegle do próby powrotu z systemu kredytowego na pieniężny zaczęły się rozwijać filozofie powiązane z tym nurtem. Podstawowym był – do dziś stojący u podstaw klasycznej ekonomii – koncept miłości własnej, dosłownie samo-interesu, racjonalnego dążenia do maksymalizacji własnych korzyści jako podstawy ludzkiej motywacji.

Koncepcja ta była rozwinięciem chrześcijańskiej ideologii, stawiającej jako przeciwieństwa miłość do Boga (prowadzącą do altruizmu) i własne grzeszne pragnienia. Te pragnienia są z kolei nieograniczone (podobnie jak procent – ang. interest i faktyczny źródłosłów do samo-interesu), będą rosły niepowstrzymanie. Stąd z jednej strony potrzeba ograniczenia ich przez dyktaturę, którą postulował Hobbes, ale z drugiej pewna ukryta akceptacja takiego procentu jako czegoś naturalnego i słusznego.

Zostało to połączone ze stopniową kryminalizacją długu, z interwencją państwową w coś, co pierwotnie zdecydowanie nie było w zakresie państwa. Wydaje się to może drobiazgiem, ale trzeba pamiętać, że wcześniej w zasadzie każdy był dłużnikiem każdego, systemy wzajemnego zadłużenia w tamtejszych społeczeństwach były w zasadzie wszechogarniające… Więc kryminializacja długu oznaczała de facto kryminalizację podstawy relacji społecznych.


20. Podstawy u(dys)topii kapitalizmu

Adam Smith opisujący podstawy kapitalizmu żył w czasach gdy społeczne sieci długów były wciąż powszechne, opisywał jednak świat tak, jakby w ogóle ich nie było, postulując np. że apelując do piekarza nie apelujemy do jego dobroci, tylko do jego interesów… Ale w społeczeństwie opartym o społeczne sieci długów jak najbardziej apelowaliśmy do dobroci i naszej relacji, a nie do interesów. Smith opisywał coś, co za jego czasów było fikcją (choć za naszych jest dość powszechnym układem), czyli impersonalne zakupy, bez żadnych relacji. Wchodzisz, dajesz pieniądze, bierzesz rzecz, wychodzisz. Sąsiedzi stają się obcymi i tak są traktowani.


21. Wnioski, uwagi, obserwacje

a) Koncepcja „wszyscy musimy spłacać nasze długi” jest koncepcją religijną, nie racjonalną. Jest efektem przeniesienia systemu długowego na wszechświat i przypisania nam niespłaconych długów, które musimy rozliczyć (karmicznych, grzechu pierworodnego, długu wobec matki/rodziców – rozwiązania są różne w różnych kulturach, ale zawsze są pochodną systemów opartych o peonaż długowy, nie mamy takiej idei w innych kulturach). W praktyce historycznie mieliśmy wielokrotnie układy p.t. powszechna abolicja długów i były one wręcz niezbędne dla funkcjonowania ówczesnych społeczeństw. Ciekawe jest rozważenie jak taki system mógłby wyglądać dzisiaj, nawet fragmentarycznie, np. odnośnie długów studenckich w USA.

b) Alternatywna struktura, społecznych sieci długowych jest co najmniej zastanawiająca i warto pomyśleć jak mogłaby funkcjonować obecnie. Nie, sharing economy nie jest nawrotem do takiego systemu, jeśli już, oddala się od nich.

c) Koniec końców impersonalne rynki, oparte na kruszcu, opierają się na przemocy i przestępstwie, to było ich pierwotne źródło, choć nie lubimy o tym myśleć. To na takich rynkach nie ma znaczenia skąd pochodzi dana rzecz i czym była wcześniej. Nie musi to znaczyć, że rynki te są z natury złe – ale warto pamiętać o ich historii i ich nie idealizować. Warto też mieć świadomość obecnej przemocy (lub groźby przemocy) wykorzystywanej do podtrzymania wielu współczesnych rynków.

d) Różnica między przysługą, a długiem to policzalność. Ale policzalność wprowadza impersonalność, a ta niszczy relacje społeczne – co ma dość istotne konsekwencje.